niedziela, 17 czerwca 2012

there there.

Od czego by tu zacząć. Ten tydzień był dziwny, ale nie poddałam się - te kilka dni tylko uświadomiło mi jak bardzo pragnę osiągnąć swój cel. Od środy do piątku praktycznie wegetowałam. Nie będę zwalała swojego stanu na pogodę, ale należę do osób, u których nastrój bardzo często reguluje poziom słupka rtęci. A, że padało, padało, czasem grzmiało to i ja - spałam, leżałam i oglądałam Gossip girl (Wiem bardzo konstruktywny sposób spędzania czasu). Muszę przyznać, że serial bardzo wciąga. I chociaż sama wcześniej odnosiłam się bardzo sceptycznie i z pewnym sarkazmem dla tej pozycji, to teraz trochę zmieniłam zdanie. Jest to wszystko puste, typowo amerykańskie i okropnie przekoloryzowane - ale chyba właśnie teraz potrzebowałam takich dennych i przesłodkich historii żeby jakoś przetrwać ten swój czas suszy (oczywiście w sensie bardziej metafizycznym). No i te kreacje - chyba dzięki wyposażeniu szafy i sylwetkom Blair i Sereny ograniczyłam swoje posiłki do minimum.

Wyciągnęłam z szafy szorty, które kupiłam rok temu. Bardzo dokładnie pamiętam w jakich okolicznościach się w nie zaopatrzyłam i jak mówiłam w przymierzalni - 'ok, schudnę dwa kilo, dopnę się i będę w nich hasać'. Dzisiaj? Dzisiaj są na mnie za luźne. I przeraża mnie myśl, jak ja wtedy mogłam akceptować siebie taką jaką byłam, bo obecnie jestem zdania, że ani w połowie drogi jeszcze nie jestem.
Wiem, że schudłam, ale trochę czasu i wysiłku muszę jeszcze włożyć, żeby wyglądać tak jak pragnę.

Co do Euro. Jestem dumna z naszej reprezentacji (btw. dzięki nim i tym mistrzostwom zapałałam miłością do tego sportu i chyba nawet zaopatrzę się w jakieś korki i zacznę grać!) i jestem okropnie zła na poniektórych 'kibiców'. Naprawdę jesteście zdania, że mamy słabą drużynę i, że nasi nie postarali się na tyle, żeby wygrać? Widząc ich zaangażowanie, w ogóle w to nie wątpię. Zabrakło po prostu szczęścia.
Więc przestańmy być polaczkami i bądźmy Polakami. Pokażmy, że jesteśmy wiernymi kibicami i dobrymi gospodarzami Euro 2012.

Jak jesteśmy przy tych klimatach: 


5 komentarzy:

  1. Dzisiaj dokładnie miałam taką sytuację.Przypomniałam sobie jak(rok temu) mówiłam sama do siebie,że nie jest ze mną jeszcze tak źle.Teraz kiedy jestem lżejsza o 10kg nie mogę się zaakceptować.Jaką musiałam być tłustą świnią wtedy?

    Też jestem dumna z naszych piłkarzy.Również wkurzają mnie tacy kibice a zwłaszcza mój nauczyciel od anglika spaślak,który mówi,że nasi nie potrafią kopac w piłkę...Yyy ciekawe jak by ten pączek tam biegał?

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany i ja pisze podobny komentarz. Jak to jeszcze rok temu twierdziłam, że wcale nie jestem taka gruba, że są grubsze ode mnie. A teraz gdy jest mnie o 12 kg mniej niż wtedy myślę zupełnie odwrotnie. Mam grube uda i ogromną dupę...

    OdpowiedzUsuń
  3. dobrze mówisz.. widać było, że walczyli.. jak chcieli wyrównać z Czechami walczyli do ostatniej sekundy.
    he, mam niestety podobnie.. jestem niskociśnieniowcem i mój nastrój często jest uzależniony od pogody i ciśnienia. chciałabym też tak kiedyś móc powiedzieć, bo na razie mało schudłam. jak dalej będzie Ci tak dobrze szło to będziesz miała swoją wymarzoną sylwetkę. chudnij ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic tak nie cieszy jak za luźne ubrania :D Myślę, że każdy miał taki czas, że akceptował swoje nie-idealne ciało i dopiero w pewnym momencie zaczęło mu przeszkadzać. Mnie zmobilizowała wizja wyjazdu na wakacje ze znajomymi, i teraz nie mogę uwierzyć jak mogłam chodzić te 5-6 kg grubsza i twierdzić że jest ok :D

    Tak myślałam ostatnio, że największym sukcesem Euro i naszej reprezentacji jest to, że zarazili tym sportem takie osoby jak my, które nigdy się tym nie interesowały ^^ I co z tego, że odpadli będą kolejne mistrzostwa, a "kibice" którzy są tylko przy sukcesach to po prostu żenada :|

    trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja oglądanie takich seriali nazywam odmóżdżaniem. Każdemu jest to potrzebne. Figura Sereny faktycznie mobilizuję do odchudzania. Też jestem czasem przerażona jak wyglądałam kilka lat wstecz. Niestety... Powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń